piątek, 13 września 2013

Spójrz na prawo

Co jakiś czas podejmowane są w polskim życiu publicznym chwalebne próby wzmocnienia prawnej ochrony życia nienarodzonych. Raz przyjmują one postać projektu zmiany Konstytucji, innym razem przejawiają się w postulatach zaostrzenia przepisów tzw. ustawy antyaborcyjnej. Swoją drogą, bywają nieraz torpedowane przez polityków, którzy kilkanaście miesięcy później przechadzają się w glorii głównych obrońców życia. Tak, mowa tu o Jarosławie Kaczyńskim. Ale mniejsza z tym. Zastanawia mnie, czemu nikt nie zaproponował jeszcze regulacji, która raczej nie wywołałaby znacznie głośniejszych wrzasków wiadomych środowisk niż postulaty zaostrzenia ustawy antyaborcyjnej, nie wymagałaby ciułania kwalifikowanej większości 2/3 głosów potrzebnej do zmiany Konstytucji, a być może przyczyniłaby się do ochrony życia w jeszcze większym stopniu.

Przede wszystkim w Kodeksie Karnym musi pojawić się typ czynu zabronionego, polegający na żądaniu przeprowadzenia aborcji albo wyrażeniu zgody na przeprowadzenie aborcji. Byłoby to oczywiście przestępstwo indywidualne, a więc takie, które może popełnić tylko podmiot o określonych cech. W tym przypadku - kobieta w ciąży. Nie wszyscy zdają sobie może sprawę, że obecnie odpowiedzialność karną ponosi wyłącznie osoba przeprowadzająca nielegalną aborcję, niedoszła matka zaś, niezależnie od okoliczności, jest bezkarna.

Kolejny krok to włączenie określonego powyżej typu czynu zabronionego do katalogu przestępstw z artykułu 112, wyłączonych spod tzw. "zasady podwójnej karalności". Czyn popełniony za granicą musi stanowić przestępstwo zarówno w myśli prawa polskiego jak i miejscowego, aby można było pociągnąć sprawcę do odpowiedzialności karnej. Do tego zasada ta się sprowadza, są jednak od niej wyjątki. Jednym z nich byłoby właśnie żądanie lub zgoda na przeprowadzenie aborcji. Bo cóż przyjdzie ze zmieniania Konstytucji i zaostrzania ustawy antyaborcyjnej, skoro kobieta może przejechać się do Holandii, wyskrobać dzieciaka, a tydzień później bezkarnie wrócić do Polski?

Generalnie kwestia prawnej regulacji aborcji jest bardzo ciekawa, stwarzająca pole do rozmaitych rozwiązań. Jakiś czas temu zastanawiałem się na przykład, czy potrzebny jest w ogóle taki typ czynu zabronionego, czy nie powinno się jej karać na równi z zabójstwem, stosując odpowiednio przepisy artykułu 148. Bo aborcja jest zabójstwem - taka prawda. Okay, czasem usprawiedliwionym, tak samo jak na przykład zabójstwo w obronie koniecznej lub stanie wyższej konieczności. Czy w przypadku przeprowadzenia aborcji ze względu na zagrożenie życia matki nie można byłoby przyjmować po prostu stanu wyższej konieczności, wykluczając tym samym przypisanie winy? W szczególnych okolicznościach zaś sąd mógłby zastosować nadzwyczajne złagodzenie kary, a nawet odstąpić od jej wymierzenia. Nie byłoby lepiej, przejrzyściej, prościej? Ja tylko pytam, sam się zastanawiam. Zapraszam do dyskusji.

1 komentarz: